L2jforum

Forum o Lineage 2

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2010-02-20 14:27:43

piterrr70

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-19
Posty: 17
Punktów :   

Potop, wyzwanie gigantów...

Wielki Potop

Po odejściu Shilen Eva odziedziczyła władzę nad wodą. Ale Eva była z natury nieśmiała i po tym, jak zobaczyła straszny upadek starszej siostry i wojnę pomiędzy bogami stała się jeszcze bardziej bojaźliwa. Chcąc uniknąć wielkiej odpowiedzialności, jaka na nią spadła wykopała tunel pod dnem jeziora i skryła się tam.

Nie mając bogini nad sobą, duchy wody zostały pozbawione sensu istnienia i zaczęły się włóczyć bez celu. W jednych miejscach płynęło zbyt dużo wody, aż potworzyły się rozległe mokradła. Gdzie indziej zaś woda nie płynęła wcale i tam powstała pustynia. Częstokroć część kontynentu nagle tonęła w oceanie lub nowa wyspa nagle się wynurzała nie wiadomo skąd. W niektórych miejscach lało dniami i nocami, aż wszystko zostało kompletnie zatopione, za wyjątkiem szczytów najwyższych gór.

Tam, gdzie wszystko było dookoła zalewane, wszelkie żywe istoty, ratując życie, tłoczyły się na ostatnim suchym kawałku lądu, który to skrawek lądu szybko stawał się istnym pandemonium. Zarówno na kontynencie, jak i w oceanie, wszystkie stworzenia cierpiały. W imieniu wszystkich istot żywych giganci poprosili bogów o pomoc.

Einhasad i Gran Kain szukali Evy po całym kontynencie, aż znaleźli jezioro, pod którym się ukryła.

- Evo, patrz co się stało przez to, że unikasz obowiązków. Niszczysz harmonię na kontynencie, nad którego stworzeniem tak ciężko pracowaliśmy. Nie zniosę twojego nieposłuszeństwa ani chwili dłużej! -Einhasad była tak rozgniewana, że jej oczy płonęły szaleńczym ogniem.

Z powodu potopu niezliczeni giganci i inne stworzenia schroniły się w podziemnej domenie Shilen. Wzbudziło to w Einhasad zazdrość o Shilen. Natomiast Eva, drżąc ze strachu, podporządkowała się matce. Gdy powróciła do rządzenia żywiołem wody kataklizm stopniowo ustąpił, ale niemożliwym już było przywrócenie zrujnowanego kontynentu do poprzedniego stanu.


Wyzwanie gigantów

U gigantów zagościł sceptycyzm. Gran Kain dowiódł już swojej głupoty tworząc podrzędne istoty zwane ludźmi. Na dodatek w wyniku niskich pobudek Gran Kaina i zazdrości Einhasad powstały Podziemia i pojawiły się przeróżne demony. Z powodu słabości i niekompetencji Evy doszło do dewastacji kontynentu. Ziarna zwątpienia zakiełkowały w sercach gigantów. Czy tacy bogowie zasługują na oddawaną im cześć?

Giganty jeździły rydwanami zbudowanymi własnoręcznie i swobodnie wjeżdżali i wyjeżdżali z pałacu bogów. Mogli używać magii, która unosiła całe wyspy i dzięki temu żyli w przestworzach, niczym bogowie. Mogli przedłużać swoje życie tak bardzo, że wydawali się być nieśmiertelni. Gigantom zaczęło się wydawać, że ich moc dorównuje mocy bogów. Pomimo swojej mądrości stawali się wyjątkowo aroganccy.

Tak oto giganci postanowili zostać bogami.

Zaczęli eksperymenty na żywych stworzeniach, modyfikując je i tworząc nowe formy życia. Giganci nazwali magię tworzącą takie cuda zapewne „nauką”.

Spaczeni przez władzę, giganci zorganizowali silną armię na wojnę przeciwko bogom, nie zważając na wcześniejszą porażkę Shilen, sześciu smoków i licznych demonów.

Bogowie widzieli przygotowania gigantów i wpadli w gniew. Einhasad, która rościła sobie wyłączne prawo do tworzenia życia, zaniemówiła z wściekłości. Poprzysięgła, że zniszczy wszystkie giganty na kontynencie i na całym świecie. Gran Kain prosił ją o zachowanie spokoju.

- O ile jesteś Matką Stworzenia -przekonywał -o tyle niszczenie jest moim zadaniem. Wiesz aż za dobrze, co musiałem przejść, gdy pożądałem twojego prawa. Ukażę gigantów za ich aroganckie zachowanie. Ale jeśli chcesz zniszczyć cały świat będę cię powstrzymywał na wszelkie sposoby.

Gran Kain nie chciał zniszczenia kontynentu bez względu na to, jak bardzo Einhasad poczułaby się urażona jego słowami, czy też czynami. A ponieważ byli równi mocą, nie przemogłaby go.

Einhasad w końcu ustąpiła. W celu pokarania gigantów postanowiła pożyczyć od Gran Kaina broń zwaną Młotem Rozpaczy. Z powodu ogromnej mocy niszczenia Gran Kain nigdy nie użył tej broni. Lecz podówczas wściekła Einhasad uniosła młot wysoko nad głowę i uderzyła w środek miasta gigantów.


Koniec wieków

Gdy tylko czerwone płomienie runęły z niebios giganci dostrzegli swój głupi błąd. Ruszyli i zjednoczyli swoje siły, aby udaremnić wściekłe ciosy zadawane Młotem Rozpaczy przez Einhasad. Ale nawet całą swoją mocą zdołali jedynie lekko odchylić młot, który siał zniszczenie, uderzając raz po raz.

To wystarczyło, aby zniszczyć największe miasto na świecie. Niezliczeni giganci i stworzenia innych ras padły zmiażdżone. Wielka dziura ziemi została pozostawiona, a ogromne fale ją zalały. W końcu prawie wszystkie giganty wyginęły.

Ci giganci, którzy pozostali przy życiu zbiegli na wschód przed gniewem Einhasad. Ich szlak był zbliżony do tego, którym wcześniej podążała Shilen. Einhasad dalej polowała na nich i paliła jednego po drugim miotając gromy. Ocalali giganci trzęśli się ze strachu i modlili się do Gran Kaina:

- Gran Kainie, Gran Kainie! Zrozumieliśmy nasz grzech. Tylko ty możesz powstrzymać obłędny szał Einhasad. Nie pozwól wyginąć nam, którzy jesteśmy zrodzeni z tych samych żywiołów, co Ty, którzy jesteśmy najmądrzejszymi i najsilniejszymi istotami na świecie!

Gran Kain nagle poczuł przejmujący żal nad losem tych cierpiących istot i uznał, że giganci zostali wystarczająco surowo ukarani za swoje przewinienie. Podniósł najgłębszą wodę południowych mórz i zagrodził drogę Einhasad.

Einhasad krzyknęła ze złością:

- Co to jest?! Kto śmie mi przeszkadzać?! Evo, moja ukochana córko, pozbądź się tej wody, która zagradza mi drogę albo pójdziesz w ślady twojej starszej siostry!

Bojąc się Einhasad Eva natychmiast zawróciła wody do morza. Einhasad kontynuowała pościg za gigantami, zabijając ich po kolei. Giganci podnieśli lament do Gran Kaina:

- Gran Kainie! Najpotężniejszy z bogów! Einhasad nadal nas ściga, zdecydowana wyniszczyć! Zanosimy modły do ciebie, ulituj się i ocal nas!

Gran Kain podniósł ląd, na którym stali giganci. Wysoki klif powstrzymał pościg Einhasad, która krzyknęła na całe gardło:

- Maphr, moja ukochana córko! Ktoś śmie mi przeszkadzać! Obniż ląd tak jak był! Albo spotka cię los starszej siostry!

Przerażona tymi słowami Maphr próbowała obniżyć ląd, ale Gran Kain ją powstrzymał.

- Einhasad, czemu nie przestaniesz? Cały świat poznał twój gniew i drży przed twoją furią. Inteligentni, ale ogłupiali giganci dogłębnie poznali skutki swego karygodnego postępowania. Spójrz sama! Rasa dumnych i szlachetnych istot, które niegdyś rządziły światem, kryje się na wąskim skrawku lądu, dygocząc ze strachu i próbując uciec przed tobą! Nie mogą już rzucić wyzwania bogom. To miejsce będzie po wsze czasy więzieniem gigantów. Powstrzymaj swój gniew, twoja zemsta się dokonała.

Einhasad nadal była wściekła, ale nie mogła wystąpić przeciwko Gran Kainowi- miał on moc równą jej mocy. Zdecydowała, zatem, że zgodnie ze słowami Gran Kaina, lepiej będzie pozostawić giganty na tym małym, jałowym lądzie, aby po wsze czasy żałowali za swoje grzechy, niż je pozabijać. Zakończyła pościg i wróciła do domu.

W późniejszym okresie, Einhasad z rzadka mieszała się do spraw na Ziemi, gdyż mocno się zawiodła na ziemskich istotach. Gran Kain również postanowił nie pokazywać się na ziemskim padole. Wiek bogów zmierzał ku końcowi.

Nieznajomy przerwał opowiadanie

Oczarowani opowieścią nie poruszyliśmy się nawet, gdy słuchaliśmy jego słów o historii naszego świata. Jego głos, chociaż miękki, wnikał głęboko do naszych głów. Zupełnie, jakby to była jakaś magia. Legendy, które nam opowiadał były całkowicie niezgodne z tymi, które my znaliśmy. Ale nikt mu z tego powodu nie przerywał. My, najbardziej zahartowani na świecie wojownicy, poczuliśmy sympatię do nieznajomego, ale jednak pozostawaliśmy w napięciu i pełni obaw wobec tego prostego człowieka. Gdy sowa nieopodal wzbiła się do lotu wzdrygnęliśmy się na odgłos trzepotu skrzydeł.

Nieznajomy zachichotał, przystawił fajkę do ust i opowiadał dalej.

- Nie odrzucajcie mojej historii z góry, tylko dlatego, że różni się od tej, którą znacie. Nie ma żadnego dowodu na to, że wasi kapłani są bliżej prawdy, niż wędrowny poeta. Historia bogów wyniknęła z woli bogów, a nie woli ludzi. A więc skąd zwykły kapłan ma znać prawdę? Słuchajcie, co powiem dalej. To jest historia świata po odejściu bogów. To wasza historia.

Offline

 
Ogólnodostępne forum dla fanów gry MMO RRPG Lineage2

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.corleone-samp.pun.pl www.wawelberg.pun.pl www.samuraj-ogame.pun.pl www.worldofnarutoshippuden.pun.pl www.espada.pun.pl